..nigdy nie wiadomo na co się trafi. Tak mówił Forrest Gump, a w zasadzie to jego mama. Wybierając Cortezy, nie ma jednak żadnego zaskoczenia – od razu wiadomo na co się trafia.. Po pierwsze wygoda. Bo drugie lekkość. Do tego, prawdziwa historia. I jeszcze to coś co będzie odróżniać Cie na ulicy..
Specyficzna wygoda tego buta wyczuwalna jest niemalże od razu. To wszystko dzięki zastosowaniu pianki EVA o dwóch różnych gęstościach. Też i właśnie dzięki temu zabiegowi Cortezy, zyskały swój przydomek "Moon-Shoe" - ze względu na to, że powodują bardzo przyjemny efekt „zapadania się”. Jakby chodziło się w nich po księżycu. Dodatkowo jeszcze zostawiały ślady kojarzące się z tymi pozostawionymi przez amerykańskich kosmonautów w momencie pierwszego księżycowego lądowania.
Niedługo Cortezowi (1972) stuknie czterdziestka, jednak trzyma się doskonale. Jak wspominają go pierwsi pracownicy Nike: Cortezy nosili wszyscy, nie tylko sportowcy. Zjawisko było w tamtych czasach niespotykane, kupowano je bo były modne, zakładano do pracy, dzieciaki nosiły je do szkoły. Były tak wygodne i elastyczne, że pomimo ich sportowego rodowodu, pojawiły się w użytku codziennym. Z czasem stały się ikoną, częścią kultury ulicznej.
.. i tak jest do dziś.
Autor: Czasowników
Zobacz też:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz