Kolejna płyta Slums Attack, czyli duetu Peja - Dj Decks ujrzała światło dzienne 15 września. Długo oczekiwany album wreszcie trafił na sklepowe półki i znając fanów grupy szybko z tych półek będzie znikał. Po wielkim sukcesie „Reedukacji”, która w kilka dni po premierze osiągnęła status platynowej płyty fani czekali na równie mocne uderzenie. Jak zaprezentowały się legendy rodzimego rapu? Zapraszam!
Krótko i bez owijania w bawełnę, zrobiły mały krok do tyłu albo przynajmniej stanęły w miejscu. Mam nadzieję, że nie na długo, bo jest to jeden z najbardziej zasłużonych dla polskiej sceny rap składów. Ale niestety, do zachwytu daleko. Pierwsze co bardzo rzuca się w oczy (właściwie w uszy) od pierwszego kawałka na płycie to strzelanie słowami przez Peję niczym z karabinu maszynowego. Cięte zwrotki, których nikt nie byłby w stanie nawinąć na „100” nie tylko drażnią, ale również treść w nich zawarta ucieka słuchaczowi.
Właśnie, treść. Tu mam dylemat. Z jednej strony jest kilka tekstów, które naprawdę dotykają słuchacza jak na przykład „Dom zły” czy „Żeby Polska”. Właściwie w każdym utworze na płycie usłyszeć można niezwykle dojrzałe i mądre wersy, tego Rychowi zarzucić nie można. Z drugiej jednak kilka kawałków wydaje się być kopią poprzednich dokonań Slums Attack. „Witamy w syfie” nie wnosi nic nowego tak jak „Reprezentujemy Hip Hop” czy trochę podobne jeśli chodzi o przekaz do „Trzeba żyć” Te-trisa „Musisz przetrwać”. To wszystko gdzieś było.
Co do produkcji poziom jest niezły. Mocarny bit do „Hip Hop wciąż żywy” czy brudny „Acid King” zawieszają poprzeczkę całkiem wysoko. Dzięki kilku podkładom płyta jest atrakcyjniejsza dla słuchacza i chwała za to Decksowi, choć całościowo nie ma ani rewelacji ani zawodu. Jest spoko, tak po prostu. Nieźle zaprezentowali się goście, którzy nie byli tylko asystentami, ale urozmaicili album. Dobrą zwrotkę nawinął Pezet, który w „Ideologii bloków” zrobił co do niego należało i zdecydowanie potraktował występ gościnny poważnie.
Cóż, „Całkiem Nowe Oblicze 2” nie okazało się takie całkiem nowe. W głowie słuchacza niektóre teksty kłócą się ze sobą. Mądre i refleksyjne chwilami rozmywają się z chaotycznym rapowaniem i świadomością, że część tematów została już wykorzystana wcześniej. Mimo to odsyłam do tej płyty, bo Slums Attack od wielu lat jest pozycją obowiązkową i mimo mankamentów jakie pojawiają się na nowym albumie, sprawdzić go należy.
Autor: Daniel Sztobryn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz