poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Wideo sponsorowane: Odkrywaj świat z pasją

Siedząc w ciepłych kapciach, można zobaczyć cały świat - szkoda tylko, że w formacie JPG czy WMV. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby zaryzykować i wyruszyć w nieznane. Mając dwie nogi i dwie ręce, w naszym zasięgu jest zdobywanie szczytów, poznawanie nowych miejsc, państw, ludzi i ich historii. Obie formy mają swoich zwolenników, jednak na szczególną uwagę zasługuje ta druga, w której trzeba wykazać się odwagą, siłą i pasją do przygód.



Przykładem takiego człowieka jest Ryan Doyle, uprawiający freerunning i parkour. Jest on prawdziwą legendą, od lat pozostającą na najwyższym poziomie. Niedawno podjął się misji sprawdzenia najlepszych sportów do parkour. W ramach jej odwiedza najbardziej orientalne miejsca, takie jak siedem cudów świata, Koloseum, Taj Maral czy Machu Picchu. Poza uprawianiem swoich pasji w nowych, coraz bardziej zaskakujących sceneriach, sportowiec okrywa nieznane mu wcześniej społeczności i kultury.

Parkour jest nową formą aktywności sportowej. Powstał około 1920 roku we Francji za sprawą oficera marynarki wojennej, by później stać się standardem w szkoleniach francuskich żołnierzy. Jednak za twórcę parkour uznaje się Davida Belle'a. Le parkour bądź l'art du déplacement to z francuskiego „sztuka przemieszczania się”. Istotą tego sportu jest pokonywanie przeszkód znajdujących się na drodze w jak najprostszy i najszybszy sposób, w czym pomaga mnogość technik i sztuczek. Parkour często jest, niestety, mylony z freerunem, który jest przecież sportem ekstremalnym, polegającym na wykonywaniu trudnych, efektownych tricków w biegu. Podziału dokonał już dawno temu Sébastien Foucan, uważany za ojca freerunningu.

Postać Ryana Doyle pokazuje, że nie warto przejmować się swoimi wadami. O wiele lepiej będzie, jeśli dostrzeżemy w nich zalety i będziemy je wykorzystywać. Ryan to człowiek, który robi to, co kocha i ma dzięki temu wiele korzyści, ale największą z nich są niezapomniane podróże, na które nie mógłby pozwolić sobie, gdyby nie trenował.

Nie ważne, czy lubisz malować, skakać po murkach, rapować czy zbierać znaczki. Istotne jest, żebyś miał pasję i robił to, co kochasz! Szukaj swoich skrzydeł w zajawkach. ;)

Ten post został sponsorowany przez Red Bull, ale wszystkie myśli są nasze.
Autor: Aneta Jóźwiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz