niedziela, 17 marca 2013

Wicher & Jimmy Kiss "Werniks" - recenzja

Na początku marca, przekopując mozolnie Internet w poszukiwaniu wieści o jakichś fajnych, nowych materiałach znalazłem informację o premierze nowej EPki Wichra, MC z Bielska-Białej, autora bardzo dobrego „Efektu Motyla”; EPki wyprodukowanej przez Jimmy’ego Kissa. Uwagę moja przykuła ciekawa tracklista, w której nazwy tracków to tytuły znanych obrazów… Bez wahania przystąpiłem do  sprawdzenia udostępnionego odsłuchu, zaciekawiony, z czym wiąże się ten nazewniczy zabieg.


I nie żałuję, bo „Werniks” to kawałek znakomitej muzyki. Wicher postanowił treść każdego kawałka przyporządkować danemu obrazowi, i koncept ten udało się zrealizować z bardzo dobrym wynikiem. 

„Impresja – wschód słońca” -  wita nas ciepły, słoneczny, wręcz zapraszający do tańca, kalifornijski bit Jimmy’ego Kissa i energiczny, afirmujący życie i piękno świata rap Wichra. Fajnym patentem jest wykorzystanie nazw wspaniałych, acz mało znanych zabytków i urokliwych miejsc Europy i świata, takich jak francuskie klify Etretat czy zamek Neuschwanstein. Moim jedynym problemem jest to, że choć Wicher wyrzuca z siebie linijki z niespotykaną energią, jego dykcja pozostawia czasem wiele do życzenia. Plus nigdy nie byłem fanem hashtagów w rapie, a jest ich tu kilka, zresztą jak na całej EPce. Ale jako wejście jest nieźle, szczególnie fajnym akcentem są małe skity na początku i końcu kawałka.

Drugi utwór to zrealizowany także w formie teledysku „Wieża Babel”, nazwany tak od monumentalnego obrazu Petera Bruegla. Wicher prezentuje tu swoje storytellingowe umiejętności, kreśląc historię pokłóconego z rodziną Żyda z Antwerpii (czyli miejsca powstania tytułowego obrazu…. Well played, Wicher, sir). Wszystko to na zgrabnie pociętym soulowym samplu, kontynuującym „przyjazne” brzmienie zapoczątkowane na „Impresji”. Refren utworu jest moim ulubionym z całej EPki, choć przyczepiłbym się do linijki „Każdą kłótnią budujecie Wieżę Babel” – Wieża Babel symbolizuje pychę, wystąpienie przeciwko Bogu, ludzkie wysokie mniemanie o sobie… I średnio pasuje do tego zdania (choć przyznam, że zgrabnie łączy się z religijnym wątkiem pierwszej zwrotki).

Trzeci track. „Miękkie zegary” (Tytuł obrazu to tak naprawdę „Trwałość pamięci”, ale nie bądźmy aż tak drobiazgowi). Byłem ciekaw, jak Wicher poradzi sobie z napisaniem tekstu opartego na wymykającym się interpretacji, znakomitym dziele Salvadora Dali. Co jak co, ale storytellingu z roztapiającymi się czasomierzami i mrówkami łapczywie pożerającymi cyferblat zegara  napisać się raczej nie da (chyba że w formie jakichś narkotycznych wizji…). Wicher poszedł jednak inną drogą i napisał pełne abstrakcyjnych rymów wezwanie do bycia sobą i trwania przy swoim… Ok, choć nie rzuca na kolana, tak samo bit.

Czwarty utwór to raptowny zwrot w mroczniejsze rejony. Edvard Munch, „Krzyk”. Arcydzieło ekspresjonizmu, wizerunek norweskiego fiordu Ekeberg , i nieba nad nim dosłownie eksplodującego krwistymi, płomiennymi barwami… I postać na pierwszym planie zamarła w przerażającym, niezrozumiałym krzyku. Wicher na podstawie tego dzieła skonstruował wyjątkowo mocny storytelling, umiejscowiony właśnie w Norwegii – tragiczną historię pewnej artystki…. Rzecz znakomita, jednak nie do końca podpasuje mi jej produkcja. Bit Jimmy’ego Kissa, energiczny, przepełniony łkającymi gitarami jest ok, ale w moim odczuciu nie do końca współgra z duszną atmosferą kawałka. 

Czas na najlepszy i najmocniejszy kawałek „Werniksu” – „Guernica”. Pablo Picasso namalował ten obraz, usłyszawszy o bezlitosnym zbombardowaniu baskijskiej wioski Guernica przez samoloty niemieckiego Legionu Condor – a Wicher, wraz z zaproszonymi gośćmi: TMK, Roverem i Robakiem, wykorzystali ten fakt, aby zaprezentować wspaniale (acz momentami zbyt „poetycko”) - skonstruowane linijki, opisujące cierpienie niewinnych podczas konfliktów rozpętanych nie z ich winy… Znakomite, osadzone w ciekawych realiach (od oblężenia Głogowa w 1109 roku aż po konflikt Palestyna-Izrael) linijki płyną na fenomenalnym bicie Jimmy’ego Kissa. Prawdziwie mocny sztos. 

Po dwóch bombowych trackach, czemu nie zakończyć EPki odpowiednio, czyli „Ogniem”?. Świetny bit,  z mocnymi klawiszami, po którym Wicher płynie twardo i umiejętnie. Tekstowo to kawał dobrego bragga, ale wypełnionego inteligentnymi metaforami i porównaniami, często nawiązującymi do tytułowego żywiołu….  Track stanowiłby doskonałe zwieńczenie materiału, gdyby nie pojawiający się znikąd kobiecy wokal Czili, trwający zaledwie kilkanaście sekund i nie za bardzo potrzebny. Gdyby zrobić niego refren i wszyć odpowiednio w bit, wyszłoby świetnie, tak mamy jednak jakby fragment nagrania, którzy trzeba było wrzucić na siłę.

Niemniej jednak całość „Werniksu” to rzecz imponująca. Napisana inteligentnie, niebanalna w treści, zarapowana ze swadą i pazurem na bardzo dobrych, acz w żadnym wypadku doskonałych produkcjach. W żadnym razie jednak nie hejtuję producenta -  Jimmy Kiss to utalentowany beatmaker, bardzo umiejętnie wykorzystujący sample (Rysiek Riedel i „Modlitwa III” w „Miękkich zegarach”…. Cudowny wstęp).  Podoba mi się też ułożenie tracków na EPce i stopniowe przechodzenie od lżejszych, ciepłych bitów po mocarne, ciężkie podkłady…. Reasumując: polecam. Ode mnie 8 na 10.





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz