„Jesteście gotowi? Mikrofon w dłoni
Pochylcie się jak zwierzę bez nogi
Ten co tu stoi, to mistrz starej szkoły
Rozchyl zasłony jak Sharon Stone nogi.”
14 września na scenie warszawskiego klubu 55 odbył się koncert „samotnego cowboy’a” Fisza i walącego w werbel jego brata Emade. Grali utwory z ich najnowszej płyty z 2011 roku „Zwierze bez nogi” ale też starsze. Mogliśmy usłyszeć takie klasyki jak „Bla bla bla” czy „30 cm”.
Nowa aranżacja znanych utworów wprowadziła zebraną publiczność w przyjemny nastrój. Artyści nie nawiązywali z nią kontaktu, grali kawałek po kawałku. Publiczność nie miała im tego za złe, była skupiona na odbiorze i przeżywaniu miłych dźwięków. Nie było tam robienia ogromnego hałasu, wyciągania łap w górę jak w czasie tradycyjnego rapowego koncertu. Wszystko miało inny klimat, bardziej ogładzony, zdystansowany.
Fisz i Emade przyciągnęli ludzi, którzy chcieli posłuchać dobrej muzyki. Myślę, że nie zawiedli się. Osoby szukające na scenie show powinny wybrać się koncert innych raperów. Już 5 października w tym samym klubie poznański Gural zrobi ”dla ludu, hardcorowe łubudubu” a 26 będziecie mieli okazję zobaczyć i usłyszeć warszawskiego rapera WENA. Wpadajcie i bawcie się dobrze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz